NACHTMAHR BAND

Nienawiść może podnosić wrzask, lecz fani śpiewają głośniej. Wywiad z Nachtmahr

21–23 marca w Polsce zagrał Nachtmahr. Spotkaliśmy się z Thomasem Rainerem, by porozmawiać o jego pasjach, muzyce zespołu, a także o oskarżeniach o radykalne ideologie, z którymi się mierzy, oraz wsparciu ze strony społeczności fanów

Justyna Wróblewska, Bartek Krawczyk: Co możesz nam powiedzieć o swoich dotychczasowych doświadczeniach z polskimi fanami?

Thomas Rainer: Bardzo mnie cieszy entuzjazm, którego doświadczam ze strony polskich fanów w mediach społecznościowych. Jest znacznie większy niż w krajach, w których gramy częściej, takich jak Niemcy. Wiele osób kontaktuje się z nami, aby wyrazić podekscytowanie koncertem, ludzie udostępniają posty itd.

Wygląda na to, że fani w Polsce naprawdę wspierają koncerty, dzielą się swoim entuzjazmem z innymi. W krajach, w których gramy częściej, ludzie, owszem, mówią: „Idę na koncert”, ale zwłaszcza u was zachęcają także innych do zapoznania się z Nachtmahr. Jeśli ten entuzjazm w mediach społecznościowych stanowi tylko procent tego, czego możemy się spodziewać od tłumu podczas występu, to będziemy bardzo szczęśliwi.

Mamy taką nadzieję! Nahtmahr jest znany ze swojej prowokacyjnej, militarnej i związanej z BDSM stylistyki. Jaki jest tego cel?

Estetyka doskonale uzupełnia muzykę. Osobiście jestem członkiem sceny BDSM i mam skłonność do fetyszyzmu mundurowego. Kiedy zakładałem Nahtmahr, odkryłem, że te tematy wspierają moją twórczość. Dobre zdjęcie promocyjne powinno dać wyobrażenie o tym, czego można się po niej spodziewać. Te moje dwie pasje w połączeniu z muzyką są integralną częścią zarówno naszych występów, jak i tożsamości.

Wiele zespołów industrialnych/EBM, jak np. Throbbing Gristle, też sięga po szokującą estetykę militarną czy BDSM. Jak reagujesz na oskarżenia o promowanie totalitarnych lub radykalnie prawicowych ideologii?

Aby zrozumieć nasze stanowisko, wystarczy przeczytać wywiady ze mną lub komentarze w social mediach, ponieważ wypowiadam się zdecydowanie na te tematy. Na przykład jedna z moich piosenek, „Die Fahnen unserer Väter”, dotyczy austriackiego ruchu oporu podczas okupacji nazistowskiej. Niektórzy słuchacze skupiają się tylko na refrenie, nie biorąc pod uwagę słów utworu, które opowiadają o zmaganiach i sile narodu austriackiego w tamtym trudnym czasie.

Jasno wyrażam się na ten temat także na scenie; wyjaśniam nasze stanowisko, więc ludzie powinni poszukać rzetelnych informacji, zanim wyrobią sobie o nas zdanie. Albo mogą po prostu zapytać. Jestem aktywny w social mediach, więc jeśli fani mają jakieś pytania, to zamiast snuć podejrzenia, mogą zwrócić się do mnie bezpośrednio. Nie mam nic do ukrycia.

Musieliśmy o to zapytać, ponieważ kilka miesięcy temu wasz koncert w Hanowerze zakłócili lewicowi aktywiści. Jak się czujesz w związku z tą sytuacją?

Rzeczywiście, aktywiści weszli na scenę z bombami dymnymi itp., zabrali nam mikrofon i zaczęli wykrzykiwać oskarżenia o nazizm. Co więcej, ci mąciciele spodziewali się, że obecni na koncercie fani także są nazistami. Srogo się zawiedli, bo okazało się, że tłum jest w rzeczywistości różnorodny.

Wielu naszych fanów, w tym tych ze społeczności LGBTQ, utożsamia się z naszymi tekstami, które często zachęcają do znalezienia własnej ścieżki w życiu. Mówimy o tym, że nie możesz pozwalać innym dyktować, jak ma wyglądać twoje życie. Znajdź swoją drogę. Podczas koncertu w Hanoverze publiczność, ok. 450 osób, sprzeciwiła się zadymiarzom i głośno zaczęła wyrażać swoje opinie, tak że atakujący zdali sobie sprawę, iż w dużej mierze podziela ona ich światopogląd.

Nachtmahr – Verboten! – CD (Album, Limited Edition)

Nachtmahr to nie tylko muzyka, lecz także dobrze przygotowany show. Kat & Tenja, czy mogłybyście opowiedzieć coś o sobie i swoich rolach na scenie?

Kat & Tenja: Przede wszystkim, robiąc show, możemy swobodnie wyrażać siebie artystycznie. Oczywiście omawiamy występy, ale nikt nikogo do niczego nie zmusza. W naturalny sposób odgrywamy swoje role, nad którymi pracujemy same – i czujemy się z tym, co robimy, komfortowo. Wierzymy też, że należy wspierać inne dziewczyny w wyrażaniu siebie; to jest dla nas super ważne. Otrzymujemy wiele ciepłych słów od kobiet, które doceniają nasze podejście. Więc tak naprawdę w naszych występach chodzi o empowerment.

Więc to wy same planujecie choreografię itd.?

Tak, oczywiście.

Dziękuję! Thomas, napisałeś w mediach społecznościowych, że utwór Keine Lieder był formą pokazania hejterom środkowego palca. Czy mógłbyś rozwinąć temat tej piosenki i teledysku?

Thomas Rainer: Tak, zdecydowanie. Piosenka odzwierciedla nasze doświadczenia ze strony hejterów. Niemiecki przemysł muzyczny jest dość skomercjalizowany i przypomina wielki biznes, a my działamy poza tymi normami. Więc napotykamy wiele oporu, ale to tylko napędza naszą determinację.

Teledysk do Keine Lieder nakręcił mój stary przyjaciel w katakumbach pod Rzymem, co nadało mu wyjątkowy, kinowy charakter. Różni się od typowych teledysków, skupiając się bardziej na opowiadaniu historii niż na efektach wizualnych. Przyjęliśmy bardziej oldschoolowe podejście – świetne kadry, światło, filmowy nastrój – bez cyfrowej obróbki końcowej.

Dlaczego wybrałeś Stimme in mir jako singiel i co kryje się za tym utworem?

Piosenka eksploruje mroczne głosy w nas, skupiając się szczególnie na walce człowieka, który odkrywszy gwałtowny impuls, próbuje go stłumić. Chodzi o wewnętrzną walkę między wyborem mroczniejszych instynktów a zachowaniem moralnej prawości. Teledysk stanowi kontynuację naszej narracji, przedstawiając konsekwencje tych mrocznych wyborów.

Przez swoje działania pokazujesz, że bardzo zależy Ci na fanach. Dlaczego utrzymywanie z nimi bliskich relacji jest dla Ciebie ważne?

Ponieważ bez naszych fanów nie moglibyśmy robić tego, co robimy. Są paliwem dla naszych marzeń. Mamy niesamowitą społeczność, która wspiera nas w trudnych czasach. Dlatego organizujemy spotkania z fanami przed koncertami, żeby stworzyć przyjazną atmosferę do późniejszej interakcji. Bardzo lubimy spotykać się z nimi i rozmawiać – oczywiście całkowicie za darmo.

Wiele zespołów, zwłaszcza amerykańskich, pobiera opłaty za Meet & Greet, co dla nas jest czymś absurdalnym. Organizujemy również specjalne koncerty akustyczne w kameralnym gronie fanów. To nasz sposób na odwdzięczenie się im.

Nachtmahr Zespół
Nachtmahr w Bolkowie

Jakie największe wyzwania napotkałeś w trakcie swojej kariery muzycznej?

Te wynikające z wrogości i zdrady, szczególnie ze strony osób, których kiedyś nazywałem przyjaciółmi. Ostatnio podjąłem także kroki prawne przeciwko pewnym ludziom, którzy wydali pełne nienawiści oświadczenie na nasz temat, oskarżając nas o bycie nazistami; wkrótce spotkamy się w sądzie. Nie możesz pisać w social mediach, że Ten zespół to naziści, jeśli nie masz na to dowodów.

Pod tym postem pojawiło się ok. 500 komentarzy od osób, które stanęły w naszej obronie. Niestety, na skutek tamtych działań ponieśliśmy szkodę, ponieważ musieliśmy zwrócić pieniądze za zakupione bilety. Ale słuchacze Nachtmahr okazali nam ogromne wsparcie, m.in. kupili nasze T-shirty, co częściowo pokryło finansowe straty. Nasi fani to wspaniała społeczność.

Zawsze byłem zdeterminowany, aby pozostać wiernym naszej wizji i niezłomnie iść przed siebie. Kompromisy nie są dla nas opcją, chociaż bywa, że za bycie autentycznymi płacimy cenę. Jednak kiedy nadchodzą trudne chwile, zbieramy się w sobie i przechodzimy przez nie jak góra lodowa.

Czy możesz podzielić się swoimi ulubionymi elektronicznymi lub blackmetalowymi płytami wszech czasów?

To trudne pytanie, ale myślę, że moim ulubionym albumem jest Hvis lyset tar oss Burzum. A potem Storm of the Light’s Bane Dissection. Choć te dwa krążki o siebie rywalizują :).

Czy to prawda, że lubisz neofolk i masz swój ulubiony album Death in June?

O tak, The Rose Clouds of Holocaust. Sam też tworzę w obszarze neofolku, znajdziecie takie utwory na Spotify. Podjąłem też współpracę z Death in Rome.

Death In June – Rose Clouds Of Holocaust

A co Cię inspiruje w literaturze, filmach lub kulturze?

Serial Netfliksa Dorastanie wywarł na mnie głęboki wpływ emocjonalny, czułem się, jakby ktoś mnie uderzył obuchem w głowę. Styl narracji wykorzystujący pojedyncze ciągłe ujęcia dodatkowo wzmaga intensywną głębię emocjonalną. To naprawdę jedna z najpotężniejszych rzeczy, jakie widziałem; płakałem na nim jak dziecko. Naprawdę musicie to obejrzeć.

Jakie są Twoje ulubione miejsca w Wiedniu – może mroczne niezależne kluby lub cmentarze?

Scena klubowa w Wiedniu jest dość rozdrobniona. Tęsknię za dawną jednością, kiedy wszyscy bawili się razem, niezależnie od preferowanego gatunku. Jeśli chodzi o cmentarze, to czuję szczególną więź z Cmentarzem Bezimiennych, który historycznie związany z tymi, którzy zginęli nad Dunajem. To bardzo mistyczne miejsce.

Jakie masz plany na przyszłość?

Nasz harmonogram jest napięty do końca 2026 r. Pracuję nad wspólnymi projektami z kilkoma zespołami. Dodatkowo przygotowuję nowy album, który planujemy wydać w 2026 r., planujemy też wiele koncertów.

Dziękujemy za rozmowę!

Obserwuj Nachtmahr: facebook.com/nachtmahr.band

Back To Top