Dario Argento – dwie twarze [RECENZJA]

Moją ulubioną aktywnością było chodzenie do wypożyczalni kaset wideo i wypożyczanie horrorów. I wtedy obejrzałem „Suspirię”. Jak to się mówi o narkotykach, gdy weźmiesz po raz pierwszy, za drugim razem jesteś uzależniony. Zacząłem mieć długotrwałą obsesję na punkcie filmów Daria Argenta i metod jego pracy – Nicolas Winding Refn 

Autor: Bartłomiej Krawczyk

W ramach 28 edycji festiwalu Off Cinema odbywającego się w Poznaniu miałem przyjemność obejrzeć film dokumentalny o wybitnym reżyserze włoskiego kina grozy – „Dario Argento Panico” (2023), który wyreżyserował Simone Scafidi (m.in. eksperymentalny dokument „Fulci for Fake” z 2019 r. o innym włoskim maestro horroru/gore – Lucio Fulcim). Co ciekawe, dokument niniejszy miał swoją premierę we wrześniu 2023 r. na Festiwalu Filmowym w Wenecji, a w Polsce zadebiutował na Octopus Film Festival 2024 w ramach sekcji Dokumenty o historii kina.

Plakat dokumentu „Dario Argento Panico”

Pierwszym horrorem Daria Argenta, który obejrzałem jeszcze jako dziecko, był „Creepers” (ocenzurowana amerykańska wersja „Phenomena” z 1985 r.). Potem przyszły telewizyjne dziecięce seanse „Czterech much na szarym aksamicie” (1972), „Kota o dziewięciu ogonach” (1971) i „Głębokiej czerwieni” (1975) – filmu, który nie bez kozery uchodzi za najdoskonalsze giallo Włocha) – oraz „Traumy” (1992) i „Grozy w operze” (1987; ten stylowy giallo/slasher był dostępny wiele lat temu w polskich wypożyczalniach wideo, podobnie jak debiut u Argento jego córki Asii).

W nieco późniejszym czasie (przełom XX i XXI w.) obejrzałem przegrywane od innych kolekcjonerów horrorów i gialli „Ptak o kryształowym upierzeniu” (1969), „Suspiria” (1977), „Inferno” (1980) i „Tenebre” (1982). I tak jak duński reżyser i scenarzysta Nicolas Winding Refn (m.in. trylogia „Pusher”, „Drive” i „Neon Demon”) uzależniłem się od wysmakowanego teatru okrucieństwa obecnego choćby w „Tenebre” czy „Opera”, zachwycającej malarskości „Suspirii”, nierzeczywistości i abstrakcyjnej grozy „Inferno” (scena otwierająca z Irene Miracle nurkującą w wypełnionej wodą piwnicy to istny majstersztyk wizualny), baśniowej makabry „Phenomena” czy efektownego suspensu „Głębokiej czerwieni”.

Dario Argento

Niestety, zgadzam się z innymi entuzjastami włoskiego horroru, że począwszy od filmu „Trauma” z Asią Argento horrory i gialli Daria Argenta przestały już wywierać tak kolosalne wrażenie jak jego odrealniona groza z lat 70. czy 80. Jednakże nie da się zaprzeczyć, że Włoch jest niezwykle inteligentnym, by nie rzec unikalnym reżyserem, z bogactwem wyobraźni i mrocznymi, surrealistycznymi wizjami, które odważnie przenosi na ekran. Artystą makabry ocierającym się o szaleńczy geniusz.

W „Dario Argento Panico” reżyserowi towarzyszy ekipa filmowa, gdy udaje się do hotelu, by napisać scenariusz do swojego najnowszego filmu (nie jest sprecyzowane, czy chodzi o „Dark Glasses” z 2022 r., ostatnie jak dotąd giallo Włocha). Dla Daria proces pisania scenariusza był zawsze żmudny i wyczerpujący psychicznie, skłaniający go do szukania odosobnienia w hotelach i domach na prowincji (tak powstał chociażby scenariusz do „Głębokiej czerwieni”). Ten uznany we Włoszech i na świecie filmowiec przyznaje się wręcz w starszym wywiadzie (udzielonym po premierze „Suspirii”) do depresji i myśli samobójczych.

Plan filmu „Suspiria” (1977)

W filmie oprócz samego Daria Argenta wywiadów na jego temat udzielają jego dwie córki: Fiore i Asia (Fiore zostaje przykładowo uśmiercona w otwierającej scenie filmu „Phenomena”, natomiast Asia pojawiała się w filmach ojca od 1992 r.), jego eksżona Maria Casale, siostra Floriana, znana z roli Betty w „Operze” (1987) Cristina Marsillach, współpracownicy Argenta (Michele Soavi, Lamberto Bava, Luigi Cozzi, Franco Ferrini, Claudio Simonetti i producent Vittorio Cechi Gori). Nie można pominąć także wywiadów z wielbicielami horroru i makabry Daria, czyli Gaspara Noego, Guillermo del Toro i Nicolasa Windiga Refna. Ich ciekawe wypowiedzi aż kipią od głębokiego zachwytu nad filmową twórczością Włocha.

Guillermo del Toro

Z dokumentu „Dario Argento Panico” dowiemy się m.in. o dzieciństwie reżysera, jego początkującym zajęciu krytyka filmowego i baletowego, zamiłowaniu do czytania książek, wreszcie –  o filmowych sukcesach i porażkach. Pojawiają się także liczne anegdoty dotyczące choćby doppelgangera Daria Argenta, gdy chcąc nie chcąc, stał się już we Włoszech gwiazdą.

Jego córka Asia Argento opowiada o pracy z ojcem przy filmach „Trauma” (1992), „The Stendhal Syndrome” (1996) i „Upiór w operze” (1998), wspominając przy okazji tego ostatniego horroru, że scena seksu z jej udziałem w filmie ojca była dla niej traumatycznym doświadczeniem. Asia wspomina także, że ojciec obraził się na nią, gdy nie zgodziła się wystąpić w jego giallo „Il Cartaio” (2004), gdyż w USA pracowała nad swoim reżyserskim debiutem „The Heart Is Deceitful above All Things”. O pełnych napięcia interakcjach ze sławnym reżyserem na planie „Opery” wnikliwie mówi siedząca w Teatro Regio di Parma aktorka Cristina Marsillach.

Cristina Marsillach

W „Dario Argento Panico” trochę brakowało mi większej dawki krótkich fragmentów horrorów i gialli Daria Argenta. Pojawiają się co prawda sceny z filmów „Deep Red”, „Suspirii” i „Tenebre”, reszta filmografii włoskiego maestro reprezentowana jest przez nieruchome obrazy (still images) oraz archiwalny materiał making of (BTS, behind-the-scenes). Inna sprawa, że niektóre mniej udane horrory Argenta nie zostają w nim wspomniane w ogóle np. „Mother of Tears” (2007).

Muszę jednak przyznać z pozycji fana, że „Dario Argento Panico” przykuł mnie do kinowego ekranu i wychodziłem z seansu zadowolony.



Back To Top