Bats Dance – Fabryka żalu Martyrmachine [RELACJA]

14 grudnia w poznańskim centrum kultury odbyła się świąteczna edycja Bats Dance – Black XMAS. Atrakcjami były projekcja filmu „Frankenstein” Jamesa Whale’a oraz występ łódzkiego duetu electro-industrialnego/EBM Martyrmachine

Autor: Bartłomiej Krawczyk

W Poznaniu rozwija się intrygująca i jakże potrzebna inicjatywa grupująca lokalną subkulturę gotycką, zwana Bats Dance. Poprzednia edycja, odbywająca się w CK Nowe Amore (Halloween Masquerade 31 października br.), objęła seans słynnego niemieckiego horroru wampirycznego „Nosferatu” (1922) Friedricha Wilhelma Murnaua oraz koncert zespołu post-punkowego Ostatnia Klatka. Tym razem grudniowy Bats Dance zainicjowany został seansem „Frankenstein”.

Fot. https://www.facebook.com/profile.php?id=61565483601588

Intrygujące są kulisy powstania manuskryptu tego filmu. 10 kwietnia 1815 r. doszło do potężnej erupcji indonezyjskiego wulkanu Tambora na wyspie Sumbawa, w następstwie której uległ on częściowej destrukcji. Ogromny obłok dwutlenku siarki dotarł do stratosfery, przyczyniając się do globalnej redukcji promieniowania słonecznego.

Rok 1816 został nazwany Rokiem Bez Lata (Year Without Summer), gdyż był mokry, dżdżysty, kapryśny, chłodny. W licznych krajach europejskich wybuchały epidemie, szerzyły się głód i nieurodzaj, ludzie umierali tysiącami, dochodziło do gwałtownych niepokojów społecznych. Tymczasem willę Diodati nad jeziorem Genewskim przez kilka miesięcy wynajmował słynny brytyjski poeta Lord Byron.

W czerwcu 1816 r. zaprosił do willi poetę Percy Bysse Shelleya, 18-letnią wówczas pisarkę Mary Wollstonecraft Shelley, pisarza Johna Williama Polidori i swoją kochankę Claire Clairmont, siostrę przyrodnią Mary Shelley. Ulewny i nieustający deszcz nie sprzyjał wychodzeniu na zewnątrz, zatem obecne w willi towarzystwo zaczytywało się we francuskiej antologii opowieści niesamowitych „Fantsamagoriana” (1812) i wymyślało własne opowiastki grozy.

Wydanie z przekładem angielskim

Tak narodził się szkic „Frankensteina” (1818) Mary Shelley oraz „Wampira” (1819) Johna Williama Polidoriego, opowiadania iście pionierskiego, jeśli chodzi o XIX-wieczną romantyczną literaturę wampiryczną, w którym krwiopijcą jest tajemniczy Lord Ruthven.

Nie da się ukryć, że zainspirowany niemieckim kinem ekspresjonistycznym (w szczególności „Gabinetem doktora Caligari” Roberta Wiene z 1920 r.), mocno teatralny „Frankenstein” (1931) to esencja gotyckiego horroru z lat 30. XX w. Film, który ogromnie zyskuje dzięki solidnej kreacji aktorskiej Borisa Karloffa jako monstrum, w którym drzemią ogromne pokłady dziecięcej niewinności.

Fabryka żalu

Łódzkiemu duetowi Martyrmachine kibicuję od momentu, gdy zobaczyłem ich występ po raz pierwszy w styczniu br.  w CK Nowe Amore. Na pewno Jakub i Szymon zasilą skład Castle Party 2025, co jest dla nich dużą nobilitacją. Założycielem zespołu jest Jakub M. Kasiński, który pierwotnie tworzył muzykę electro-industrialną sam, dopiero w czerwcu 2023 r. dołączył do niego perkusista Szymon Adamiak. Gorąco polecam odsłuch debiutu Martyrmachine „Concrete” (2022), gdyż to doskonała porcja fabrycznego electro-industrialu/EBM.

Szorstka, ostra, opresyjna, radykalna, acz niekiedy taneczna muzyka duetu nadaje się doskonale do słuchania w trakcie ostrożnej eksploracji betonowych industrialnych ruin. Przywołuje obrazy ogromnych przemysłowych kompleksów, monumentalnej architektury brutalistycznej, martwych i opuszczonych fabryk, rdzy trawiącej stal i zachęcających do wspinaczki na nie kominów.

Fot. Bartek Krawczyk

Występy Martyrmachine są ogromnie energiczne, zadziorne, punkowo-industrialne, charakteryzują się brudnym i mrocznym brzmieniem. Wokale Jakuba są czasem dzikie i agresywne, czasem posępne; godne uwagi jest także użycie rury i stalowej beczki jako instrumentarium. Kłania się wczesna niemiecka i australijska scena industrialna (Die Krupps, Einstürzende Neubauten, SPK), ale np. stadtklingel pod kątem opresyjnego nastroju kojarzy się z industrialnym doom metalem nieco zapomnianego dwuosobowego projektu z Kanady – Zaraza.

Oprócz nowych numerów na koncercie Martyrmachine zabrzmiały chociażby taneczny infatuation czy wykrzyczany przez Jakuba fabryka żalu. Po dwukrotnym bisowaniu młodzi muzycy podpisywali płyty, a nawet obudowy na smartfony zachwyconej grupki gotów. Sam poprosiłem o autograf we wkładce do CD „Concrete” (Requiem Records) oraz o pamiątkowe zdjęcie.

Martyrmachine i Bartek Krawczyk

Po koncercie odbył się DJ-set Miętusa, w trakcie którego mieliśmy przyjemność potańczyć przy piosenkach Bauhaus, Joy Division, The Sisters of Mercy, Molchat Doma, Linea Aspera, She Past Away czy Lebanon Hanover. Mam nadzieję, że Bats Dance wpisze się już na stałe w cykliczną tradycję gotyckich imprez w Poznaniu. Takie skromne inicjatywy bardzo cieszą, gdyż w Poznaniu ich zwyczajnie brakowało. Dzięki nim lokalni goci mogą mieć swoją własną unikalną przestrzeń, w której mogą się socjalizować, poznawać wzajemnie i słuchać ulubionej muzyki.

Za organizacją i promocją Tańca Nietoperzy stoją Centrum Kultury Nowe Amore, antykwariat Bukinista oraz mój ulubiony poznański sklep gotycko-alternatywny Moonchild na ul. Ratajczaka 32 (którego jestem stałym bywalcem – i tym samym zachęcam do odwiedzin tego nietuzinkowego miejsca i zrobienia zakupów).

Obserwuj Bats Dance:

https://www.facebook.com/profile.php?id=61565483601588

Obserwuj Martyrmachine:

https://www.facebook.com/profile.php?id=100028153433442

Back To Top