Twin Tribes – Pendulum Euro Tour, Hydrozagadka [RELACJA]

20 i 21 listopada Amerykanie zawitali do Polski. Oba koncerty z trasy promującej najnowszy album zostały kompletnie wyprzedane, podobnie jak liczne daty europejskich występów

Autor: Bartłomiej Krawczyk

Kiedy miałem sposobność widzieć Twin Tribes (jako support Lebanon Hanover) po raz pierwszy, 16 października 2021 r. w Zaklętych Rewirach, nie spodziewałem się, że za trzy lata amerykański duet będzie wyprzedawał koncerty w Europie, jak np. She Past Away, Molchat Doma, Clan of Xymox czy wspomniany Lebanon Hanover. Na pewno jeszcze wtedy nie spodziewali się tego także przesympatyczni muzycy z Twin Tribes, czyli Luis Navarro i Joel Niño. W końcu praktycznie każdy młodszy stażem zespół marzy o tym, aby pewnego dnia stać się na tyle rozpoznawalną marką, żeby w pełni utrzymywać się z nagrywania płyt, grania muzyki na żywo i sprzedaży wszelkiej maści merchu.

Z pewnością dwójce muzyków z Teksasu w zdobyciu dużej rozpoznawalności pomogła ogromnie popularna na YouTube i fenomenalna piosenka Fantasmas (obecnie ponad 2,8 mln wyświetleń), której depcze po piętach utrzymany w estetyce horroru klip do Monolith (2,2 mln wyświetleń). Na pewno to znacząca zasługa krótkich, świetnie zaaranżowanych i chwytliwych piosenek Twin Tribes, które już po dwóch, trzech przesłuchaniach po prostu zapadają słuchaczom w pamięć.

Dodatkowo Luisowi zdarza się śpiewać (choćby w Fantasmas) zarówno po angielsku, jak i po hiszpańsku, co już pozwala dotrzeć do znacznie szerszego grona odbiorców. Co ciekawe, na Pendulum po raz pierwszy w historii Twin Tribes znalazła się piosenka całkowicie zaśpiewana po hiszpańsku – Sangre de Oro.

Okładka albumu Pendulum © Twin Tribes

Frekwencja na warszawskim koncercie zdecydowanie dopisała, klub Hydrozagadka był wypełniony gotycką publicznością po brzegi. Ostatni raz doświadczyłem tam takiego tłoku w na koncercie szwedzkich doom death-metalowców z Draconian, który miał miejsce 31 października tego roku.

Co cieszy, coraz więcej gotyckiej młodzieży przychodzi na koncerty dark independent. Tak też było na koncercie Twin Tribes – przyszli głównie młodzi goci: nierzadko radykalnie wyglądający outsiderzy, z turpistycznymi makijażami, w pogrzebowych czarnych strojach, kolczykach w ustach, sygnetach na palcach i w ciężkich butach. Zdecydowanie dominowała też płeć żeńska. Podobnie jak wcześniej Lebanon Hanover teraz Twin Tribes staje się zespołem bardzo popularnym wśród mrocznej młodzieży.

W przyszłości dojdzie być może do sytuacji, że koncerty Twin Tribes trzeba będzie przenosić z mniejszych do większych klubów, np. do stołecznej Progresji czy poznańskiej Tamy. Zespoły pokroju Twin Tribes powinny stopniowo zastępować jako headlinerzy wyjadaczy scenicznych pokroju Fields of the Nephilim, Diary of Dreams czy Clan of Xymox, gdyż liczba headlinerów festiwali gotyckich powoli się kurczy.

Fot. Darkultura

Mroczny romantyzm Soft Vein

Zanim wystąpiła gwiazda z Teksasu, na scenie zaprezentował się duet Soft Vein z Kalifornii, grający „neurotyczny erotyczny romantyczny darkwave”. Pierwotnie był to solowy projekt charyzmatycznego Justina Chamberlaina z Harsh Symmetry, który zapragnął tworzyć chłodną, tajemniczą i romantyczną muzykę z industrialnymi wpływami Nine Inch Nails. Rezultatem jego kreatywności jest przyzwoity debiutancki album Pressed in Glass z 2023 r. Drugi długograj nostalgicznego futuryzmu, zatytułowany Through Blinds, ma się ukazać w styczniu 2025 r.

Duet zaprezentował zgromadzonej publiczności taneczny, acz wciąż melancholijny i mroczny materiał oscylujący wokół miłości, żądzy, obsesji, odrzucenia. Wśród hipnotycznych, smutnych i sentymentalnych utworów znalazły się GIVEUPTHEGHOST (piosenka o tym, że trzeba odpuścić obsesyjne rozmyślanie o osobie stosującej krzywdzący psychicznie ghosting), BLOODLETTING, FALLING, GOD WHISPERS, PERFECT TEETH, VIOLENTIA, EMPTY ROOMS i COLDER.

Fot. Darkultura

Twin Tribes porywa młody tłum

Wyjściu Joela i Luisa na scenę Hydrozagadki towarzyszył krzyk rozentuzjazmowanej publiczności. Nerwowe wyczekiwanie na występ ulubionego zespołu się zakończyło. Koncert był dokładnie taki, jak chciałem: żywiołowy, pełen energii, melodyjny, melancholijny, enigmatyczny i przykuwający uwagę.

Setlista zaprezentowana przez Twin Tribes także była przekrojowa: od 2018 r. duet nagrał trzy albumy studyjne, Shadows (2018), mój ulubiony Ceremony (2019), najnowszy Pendulum (2024) plus album z remiksami Altars (2021) – i z każdego z trzech albumów studyjnych zespół zagrał wyselekcjonowane piosenki. Zwłaszcza cover Francuzów z Asylum Party ucieszył mnie niezmiernie, gdyż można odnieść wrażenie, że jest to zespół już trochę zapomniany. W latach 1988–1990 dorobił się bowiem zaledwie trzech albumów studyjnych i jednej EP-ki (w 2019 r. zmarł na białaczkę jego wokalista i basista Thierry Sobézyk).

Zarówno Luis, jak i Joel mieli oszczędny kontakt z publicznością, ale widać było po ich radości, że uwielbiają grać na żywo. Eteryczne wokale Luisa perfekcyjnie współgrały z hipnotycznymi partiami basu Joela, a widownia odbierała kolejne prezentowane piosenki Twin Tribes z histerycznym entuzjazmem.

Dość powiedzieć, że już po zakończeniu koncertu przyglądałem się opuszczającej Hydrozagadkę widowni i dostrzegłem w tłumie przynajmniej dwie zapłakane gotki. Takie reakcje nie dziwią mnie wcale: muzykę ulubionych artystów potrafimy odbierać głęboko emocjonalnie. Sam mógłbym wymienić dziesiątki projektów muzycznych i zespołów, których muzyka porusza mnie do głębi, zmusza do uronienia łez czy skłania do autorefleksji.

Fot. Darkultura

Setlista Twin Tribes: Absolute, Another Life, Perdidos, Portal to the Void, Heart & Feather, Sanctuary, Upir, Paradox, Cauldron of Thorns, Sangre de oro, Lobo hombre in Paris (cover hiszpańskiego zespołu nowofalowego La Union), The River, Still in Still, Monolith i zagrane na bis Play Alone (cover francuskiego zespołu zimnofalowego/post-punkowego Asylum Party), Shadows i Fantasmas.

Back To Top