Szepty zapomnianych: wiedeński cmentarz Bezimiennych

Położony w Austrii cmentarz oddaje hołd istnieniom utraconym w Dunaju, zachęcając nas do uczczenia pamięci tych, którzy opuścili ten świat bez imienia

Autor: Bartłomiej Krawczyk

Do wiedeńskiego Friedhof der Namenlosen (dystrykt Simmering), czyli cmentarza Bezimiennych, przylgnęła sugestywna nazwa cmentarza topielców, samobójców. To jedyne w Europie miejsce w pełni poświęcone ofiarom rzeki. Miałem okazję wizytować ten niewielki i ukryty cmentarzyk jesienią 2021 r. oraz latem 2024 r. Za każdym razem wywiera on niesamowite wrażenie.

Fot.: Bartłomiej Krawczyk

Spoczywają tam bezimienni wyłowieni z Dunaju: samobójcy i samobójczynie, topielcy i topielice, ofiary zagadkowych morderstw, a także utopione dzieci. Osoby, które z powodu odmowy Kościoła katolickiego nie mogły zostać pochowane na wiedeńskich cmentarzach katolickich, w tym na największym cmentarzu Centralnym (Zentralfriedhof).

Fot.: Bartłomiej Krawczyk

Stara sekcja cmentarza została pochłonięta przez okoliczny przybrzeżny las (w latach 1840–1900 pogrzebano tam w prostych drewnianych trumnach 478 osób), na nowej spoczywają łącznie 104 osoby chowane na cmentarzyku w latach 1900–1940 (61 ciał pozostaje niezidentyfikowanych, 43 zostały zidentyfikowane). Do 1939 r. ciała grzebał tutaj lokalny grabarz Josef Fuchs, który do swojej śmierci w 1996 r. opiekował się cmentarzem Bezimiennych. Mężczyzna starał się identyfikować wyłowione z rzeki i chowane ciała. Obecnie pieczę nad cmentarzykiem przejął jego syn.

Fot.: Bartłomiej Krawczyk

Friedhof der Namenlosen to tajemnicze, smutne i poruszające miejsce. Zwraca uwagę minimalizm tego raczej zadbanego maleńkiego cmentarzyka: proste, czarne, żelazne krzyże z inskrypcjami takimi jak: Kobieta, Mężczyzna, Bezimienny (Namenlos), Nieznany (Unbekannt); czasem jest podana data wyłowienia ciała z Dunaju. Anonimowe groby są często udekorowane kwiatami, świeczkami oraz różnorodnymi dziecięcymi zabawkami i maskotkami, zazwyczaj mocno nadszarpniętymi przez nieubłagany ząb czasu. Na jednym z dziecięcych grobów widnieje informacja, że 11-letni Wilhelm Tohn został przez mordercę utopiony.

Fot.: Bartłomiej Krawczyk

Na cmentarzu znajduje się zaprojektowana przez Karla Franza Edera w 1935 r. kaplica w kształcie rotundy oraz domek grabarza, w którym można dostrzec przez zabrudzoną szybę drewnianą dziecięcą trumnę. Natomiast w 1939 r. (na rok przed zakończeniem pochówków) w pobliżu cmentarza powstały okoliczne silosy zbożowe. Friedhof der Namenlosen pojawił się epizodycznie w dramacie romantycznym „Before Sunrise” (1995) z Ethanem Hawke’em i Julie Delpy, który kręcono w Wiedniu. Jego mroczno-romantyczna aura przyciągała także muzyków, np. austriacki duet industrial/darkwave L’Âme Immortelle poświęcił temu enigmatycznemu miejscu koncept album z 2008 r. „Namenlos”.

Fot.: Bartłomiej Krawczyk

Warto dodać, że w podwarszawskim Antoninowie znajduje się cmentarz nieznanych zmarłych, na którym chowane są osoby ubogie, bezdomne, zapomniane.

Autor o sobie: Z zamiłowania można mnie określić jako taphofila, czyli miłośnika starych i zapomnianych cmentarzy, cmentarnej fotografii i architektury, epitafiów, fotografii nagrobnych tudzież historii śmierci prominentnych osób. Oczywiście taką aktywność można podpiąć także pod urbex (miejską eksplorację opuszczonych miejsc), który praktykuję od dobrych kilku lat.

Fot.: Bartłomiej Krawczyk

Strona cmentarza Bezimiennych: http://friedhof-der-namenlosen.at/









Back To Top